Dolnośląskie. Malownicze widoki, czarujące miasteczka... ale czym by był ten film i otoczenie, gdyby nie Beata i Adam.
To oni i ich najbliżsi tworzyli klimat tego dnia. Rzadko (huh - tak naprawdę nigdy jeszcze) nie zdarzyło się, aby błogosławieństwo i podziękowania rodzicom odbywały się przed stylową, drewnianą chatą, w akompaniamencie śpiewanych na żywo piosenek Wysockiego. To jest klimat! A wszystko to u podnóża Gór Stołowych.
Jako ciekawostkę napiszę, że Beata rozpoczęła karierę konsultanta ślubnego - dzięki czemu wszystko było perfekcyjnie zorganizowane, a jednocześnie super zbalansowane, gdyż nie dało się odczuć jakiegokolwiek napięcia, sztuczności czy sztywności. Majstersztyk :)
Panował pełen luz i spontan. Impreza na parkiecie szalała od samego początku, i nie przeszkodziła jej nawet, bijąca tego dnia rekordy 2020 temperatura powietrza.
Spora też w tym zasługa Fan Palm, którzy wyciskali z tańczących ostatnie poty. Nie byłoby też imprezy, gdyby właśnie nie goście... Takich ludzi życzę Wam na każdej imprezie ( i sobie ;) )